Eee, takie małe niemowlę jeszcze nic nie rozumie…TO BZDURA!!! Dlaczego? Zapraszam do lektury
W historii psychologii i badań empirycznych nad rozwojem małego dziecka było wiele, często sprzecznych ze sobą teorii. Jean Piaget, Lew Vygotsky, Erik Erikson, Noam Chomsky, czy Howard Gardner, aby wspomnieć przynajmniej kilku to istna elita psychologii i lingwistyki, którzy wnieśli bardzo dużo do dyskursu na temat rozwoju dziecka i niewątpliwie zasługują na odrębne wpisy, każdy z osobna- co obiecuję kiedyś uczynić.
Dzisiaj jednak chciałabym się zająć badaniami z ostatnich lat, najstarszym od lat 70 tych XX wieku, do ostatnich, sprzed dosłownie kilku lat. W przeszłości dziecięcym umysłem zajmowali się głównie mężczyźni, ale w ostatnich latach, tzw. dziesiątych, czyli od roku 2010 badaniami zaczęły zajmować się kobiety, które nie postrzegają takich badań jako trudne do opanowania. Musimy bowiem zdać sobie sprawę, że testując osoby dorosłe, lub nawet starsze już dzieci badacz może łatwo uzyskać odpowiedzi na proste pytania. Badając niemowlęta, musi nastawić się jednak na długotrwałe, czasem żmudne testy bez możliwości uzyskania konkretnych, łatwo definiowalnych reakcji i odpowiedzi. Wyniki mogą być czasem dwuznaczne, lub przynajmniej nieoczywiste. Do początku lat 90 tych XX wieku naukowcy mieli do dyspozycji w zasadzie dwa testy reakcji niemowlęcej. Pierwszy to śledzenie czasu reakcji wzrokowej, tzw. fiksacji wzrokowej czyli badanie skupienia wzroku na określonym obiekcie. Drugi to „reakcja ssania”- jeśli dziecko jest czymś zainteresowane, czy zdziwione ssie bardziej intensywnie niż zwykle. Oba testy są proste, ale w zasadzie bardzo miarodajne. Postęp nauki i techniki jednak korzystnie wpłynął na możliwości, jakie posiadają już w swym arsenale współcześni naukowcy. W nowoczesnych badaniach wykorzystuje się głownię metodę neuro-obrazowania, czyli EEG. Badanie to ma na celu zmierzenie reakcji na poziomie neuronów, gdyż każda reakcja, także proces myślowy, jest efektem wytworzenia sygnału elektrochemicznego. Czasem jednak używane są niezwykle zawile nazwane metody, jak na przykład funkcjonalna spektroskopia bliskiej podczerwieni, która jest nieinwazyjną metoda kontrastu, pozwalającą określić pracę komórek nerwowych. Innym ciekawym, choć dla laika mogącym wydawać się strasznym badaniem niemowlęcia, jest badanie znakowania spinów krwi tętniczej połączonej z rezonansem magnetycznym. Po prostu mierzony jest przepływ krwi tętniczej w określone miejsca w mózgu aby dowiedzieć się, które dokładnie płaty i ośrodki mózgowe są faktycznie włączane w odpowiednie procesy myślowe, kojarzeniowe i poznawcze u badanego niemowlęcia. W taki sposób na przykład naukowcy doszli do przełomowych odkryć w badaniach nad językiem niemowlęcia- ale to, jako taką wisienkę na torcie, zostawię Wam na następny raz…
Jednym z pierwszych wiarygodnych badań nad zdolnościami analitycznymi niemowląt były testy przeprowadzone w latach 70 przez amerykańskiego psychologa, T.G.R Bowera. Udowodnił on, że dzieci o wiele szybciej przechodzą do fazy stałości przedmiotu, czyli mają świadomość, że przedmiot, który znika z pola widzenia za ścianą/kawałkiem płótna/ w tunelu faktycznie nie zniknął. Wcześniej J. Piaget wnioskował tę zdolność dopiero u dzieci około 9 miesięcy- roku, w fazie rozwoju sensoryczno-motorycznego. Otóż przed oczami niemowląt ustawił „scenkę”, w której samochodzik jechał po torze, znikał za ekranem-kurtyną i wyjeżdżał dalej po tym samym torze zza ekranu. Następnie podniesiono ekran i ustawiono z tyłu za torem myszkę. Z ekranem podniesionym, samochodzik dalej jechał po torze jak zwykle. Następnie obniżono ekran, samochód wjechał za niego, w tym czasie w niewidoczny dla maluchów sposób położono myszkę na torze, samochodzik wyłonił się zza ekranu i w tym momencie podniesiono ekran ukazując myszkę na torze. Okazało się, że już 3.5 miesięczne niemowlęta wykazywały zdziwienie, jak to określono „nieprawdopodobnym zjawiskiem”, że samochód przejechał przez myszkę niejako przez tunel. Ten sam eksperyment powtórzono następnie w 1991 roku, dochodząc do tych samych wniosków. Dodano także jeszcze jedno badanie wykorzystując ekran i dwie marchewki, jedną krótką, drugą dłuższą. Okazało się, że niezłomnie 3.5 miesięczne maluszki uważały to za „nieprawdopodobne”, że podczas gdy krótsza marchewka może cała schować się za ekranem długości równej długości marchewki, to to samo może uczynić dłuższa marchewka chowając się cała za ekranem od siebie krótszym. Następne ciekawe badania zostały przeprowadzone przez węgierskich naukowców w 1997 roku. W badaniu brały udział maluszki poniżej 12 miesięcy. W badaniu przez jakiś czas pokazywano dzieciom kółko, które toczyło się po podłodze i przeskakiwało nad napotkanym na torze klockiem. Po jakimś czasie usunięto klocek, ale kółko (które posiadało własny napęd) nadal przeskakiwało nad klockiem, którego już tam nie było. Okazało się, że maluchy niezłomnie potrafiły docenić „dziwność” tej sytuacji i w każdym przypadku wiedziały, że coś jest nie tak, ssąc bardziej energicznie i dłużej skupiając wzrok się na „torze”. To badanie zostało później potwierdzone używając techniki neuro-obrazowania. Następnym ciekawym eksperymentem, przeprowadzonym tym razem na Uniwersytecie Berkely, w Kaliforni w roku 2013 było badanie próbujące stwierdzić, czy niemowlęta faktycznie potrafią trafnie rozumować. W badaniu użyto pudła, w którym znajdowały się plastikowe piłeczki, z czego najwięcej było różowych piłek, a tylko parę z nich- żółtych. Osoba dorosła wyjmowała piłki i od razu udało się zauważyć, że w momencie, gdy wyjmowała ona głównie żółte piłki, dzieci było zaskoczone, trafnie przypuszczając, ze skoro w pudle większość piłek to różowe, to takie też będą wyjmowane najczęściej.
Najciekawsze jednak badania, to te, w których bada się wpływ języka i sam rozwój języka u niemowlęcia i o tym będzie następny wpis, na który już serdecznie Was zapraszam.